niedziela, 25 marca 2018

Spotkaliśmy się na kilka zdjęć, właściwie potrzebne były tylko dwa do zaproszeń ślubnych. I czasu mało bo w planach jeszcze podróż, i zimno, i mżawka... no wiecie, czasem nie chce się nawet wyjść z domu. Wybraliśmy się więc do Pink Lobster, bo dają dobre śniadania, pyszne desery i wystrój nastraja pozytywnie. A tego dnia wszyscy potrzebowaliśmy energii :) No i poszło. Ktoś sobie jadł, ktoś sobie pracował zamieniając co chwila jedzących na całujących się i przytulających się. Nie żebym musiała tę parę zmuszać - oni tak mają ;)
Aaaaa w czerwcu widzę się z nimi znowu, tym razem to będzie ich Wielki Dzień :)





sobota, 17 marca 2018

Niezwykłe małe kobietki - spotkałam je przy okazji sesji ich najmłodszej siostrzyczki. I tak, zafascynowana ich urokiem i nietuzinkową urodą, zrobiłam kilka zdjęć. Zapraszam do obejrzenia.
,








Spotkanie po latach... próbowałam sobie przypomnieć po ilu, ale po krótkim namyśle uznałam, że chyba lepiej jednak nie liczyć. To były studenckie błogie czasy korzystania z życia. Było też trochę obowiązków, ale rola zupełnie inna. No i z perspektywy czasu, to byliśmy dzieciakami... a teraz sami mamy dzieciaki ;) Tak wiec, poza spotkaniem i wykonaniem zdjęć noworodkowych i rodzinnych, miałam przy okazji tej sesji cudowną wycieczkę sentymentalną. Zapraszam do obejrzenia zdjęć. P.S. Baaaaaardzo fajną mam pasję ;)
,